Diana

Diana

Imię: Diana
Pochodzenie: Kraina Aternes
Płeć: Samica
Wiek: 250 lat
Historia: Było południe, gorące południe. Czuł to każdy smok, który w tej chwili stał na wielkim płaskowyżu. Dlaczego? To proste- egzekucja. Smoczy strażnicy wreszcie pojmali mordercę. Diane dokładniej rzecz ujmując. Po parogodzinnym przesłuchaniu, wyrok zapadł. Śmierć, przez ścięcie łba.
Strażnicy brutalnie rzucili smoczycę na wielki biały kamień. Smoczyca wyglądała, jakby się tym nie przejmowała.
-Szybciej! Spieszy mi się!- zadrwiła. Straż zakuła smoczyce w kajdany tak, aby nie uciekła. Wielki, czarny smok z równie wielkim, toporem w łapach podszedł do niej i zaczął się jej przyglądać. Ta splunęła mu w twarz.przez zgromadzony tłum przeszedł cichy rechot. Kat podniósł topór.
Nagle ziemia się zatrzęsła. Smok upuścił topór, ktory upadł na łańcuchy i zmiażdżył je. Diana była wolna. Rozprostowała skrzydła i chwyciła topór.
-Pa pa.- zarechotała, po czym wbiła go w głowę kata. Smok padł martwy z toporem wbitym w głowę.
-Kto mieczem wojuje, od miecza ginie.- zaśmiała się cicho Diana. Tłum widząc to wpadł w panikę. smoki zaczęły tratować się nawzajem. Jakież to było pocieszne widowisko. Diana musiała działać. Niczym błyskawica, zbliżyła się do strażników i szybko ich zabiła. Padli z poderżniętymi szyjami. Smoczyca zlizała ich krew z ogona, zakończonego kosą. Poderwała się do lotu. Lecz szybko wylądowała. Musiała coś jeszcze zrobić.
Podbiegł ado ciała jednego ze strażników i wyciągnęła z jego zaciśniętej łapy, sztylet. Sztylet ociekający zieloną mazią. Była zatruty. Smoczyca chwyciła go w łapę i po prostu odleciała.
Lubi: Siać zamęt i panikę
Nie lubi: To zachowa dla siebie
Znaki: ~
Ekwipunek: Zatruty sztylet

Catherine

Akceptuje